03 czerwca 2013

Pi - pułapka

pi - film Darrena Aronofskiego, który otworzył reżyserowi drogę do wysokobudżetowych produkcji (Requiem for a Dream, Fountain, Wrestler, Black Swan) obejrzałem krótko po premierze w 1998 roku. 15 lat temu wrażenie robiła forma, scenografie z mieszkania Maximilliana Cohena, czarno-biała klisza i aktorzy bardzo precyzyjnie odgrywający swoje role. Główny bohater próbuje poznać wszech-liczbę. Wartość 216 cyfr będących fundamentem wszystkiego co znamy. Wątki religijny i giełdowy pozwoliły wprowadzić ważnych bohaterów do scenariusza - chciwych ludzi, którzy burzą spokój Maxa - analityka zainteresowanego tylko odkryciem liczby, przy pomocy której Bóg stworzył wszystko. Bohater nie ma wątpliwości, że taka liczba istnieje - dlatego trudno nazwać go fanatykiem. Bohater zna się na matematyce, dlatego nie można uważać go za amatora w dziedzinie. Bohater poświęca cały czas na obliczenia - dlatego, trudno posądzić go o słomiany zapał. Wzór analityka z problemami zdrowotnymi, którego praca skierowała na ścieżkę pomiędzy nauką i wiarą. Obecnie treść filmu jest mi bliższa. Max nie wie jak powstała znaleziona przez niego liczba, nie wie co oznacza ale potrafi z niej wyczytać przyszłość. Tak też jest przy analizie kodów i algorytmów - często natłok wskaźników lub złożoność algorytmów uniemożliwia odczytanie i zrozumienie istoty systemu zabezpieczeń lub EA w MT4. Skuteczność zabezpieczenia lub systemu analitycy badają bez rozbierania kodu, a jedynie w oparciu o testy. Nie można stworzyć dokładnego modelu matematycznego, ale można określić prawdopodobieństwo złamania zabezpieczenie lub strat w portfelu.
Ważne przesłanie z filmu dla badaczy kodów, analityków i graczy zagubionych w niezrozumiałych liczbach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz